Harcerz w każdym widzi bliźniego

– krótkie refleksje w Światowym Dniu Uchodźcy

Gdy w 2009 roku wędrując z mężem i córką – gimnazjalistką zaułkami Aleppo w poszukiwaniu śladów Świętego Pawła czy z ogromnym przejęciem odkrywając w Maluli język aramejski czyli język Chrystusa, widziałam niezwykłe piękno w tym, że mogę dotykać ziemskich śladów jednej z najważniejszych historii świata. Myślałam wówczas, że rzeczy wielkie przetrwają wieki, że są mimo pędu życia ponadczasowe. Odkrywałam Syrię w pomnikach historii ale też w zwykłych ludziach. Poznając kulturę, która była miejscem tych wydarzeń. Chyba każdy kto był w Syrii, był choć raz zaproszony do zwykłego domu i ugoszczony zgodnie z tak bliskim nam zwyczajem: gość w dom, Bóg w dom. Z ogromnym szacunkiem i zaciekawieniem podchodziłam do odmiennej kultury, innej wiary i stylu życia, do zwyczajów, które były odmienne od moich, czasem dla mnie niezrozumiałe. Ale świat jest przecież różnorodny. Rzemieślnik dumny z solidności swej pracy, gościnny kierowca taksówki, cukiernik z pokolenia na pokolenie przekazujący tajemnice fachu, antykwariusz z szacunkiem dla historii a czasem z fantazją opowiadający o losie każdego bibelotu, nauczycielka angielskiego ciekawa naszego punktu widzenia świata. Ci wszyscy ludzie, a z nimi ich rodziny. Dumni ze swej kultury i ciekawi nas – ich gości. Czasem zaskakująco pomocni w sytuacjach gdzie obawy przed tą innością były wypisane na naszych twarzach. Idąc ulicami z rodziną nawet o zmierzchu czułam się dzięki temu bezpiecznie, odbierałam na każdym kroku życzliwość, czasem zaciekawienie – bo w końcu Syria nie była nawet wtedy krajem turystycznym.


Harcerz w każdym widzi bliźniego – to zapewne było i jest mocnym i zakorzenionym w podświadomości filarem fascynacji różnorodnością świata, bogactwem flory i fauny, sacrum i profanum poukładanym na różne sposoby. Podróżowanie po świecie i odkrywanie go wymaga szacunku, otwartości, wrażliwości. Uczy patrzenia z innych niż własny punktów widzenia. Szacunek dla innych wcale nie wymaga wyrzeczenia się własnych wartości, własnej tożsamości. Wręcz przeciwnie – człowiek postawiony na mocnych filarach i na poczuciu własnym tego „kim jesteśmy” – może z odwagą doceniać różnorodność świata. Cieszyć się nią. Bogactwo i różnorodność nie są zagrożeniem braterstwa ludzi. Zagrożeniem są stereotypy, intelektualne lenistwo, arogancja, poczucie wyższości i obojętność. Dziś patrzę na obraz ulic Aleppo, tych samych którymi wtedy mogłam z radością wędrować i widzę ogrom nieszczęść i zgliszcza. Obraz bliski nam z Powstania Warszawskiego. Trudno nie mieć choćby przez chwilę takich skojarzeń. Tylko 3700 km od nas dzieje się tragedia znana nam z najgorszych kart historii. Harcerz w każdym widzi bliźniego – w takiej sytuacji to działa jak wyrzut sumienia. Wielu z nas czuje pewnie chęć pomocy, działania i tę przerażającą niemoc. I myślimy jak pomóc zwykłym ludziom którzy przeżywają traumę wojny i jej okrucieństwa. Szukamy sposobów na skuteczne i przez to niezwykle ważne wsparcie, często materialne. Ale widzę też inne ogromne wyzwanie dla harcerstwa – dla harcerstwa jako ruchu i dla każdej harcerki i harcerza. W lipcu Papież Franciszek w Brzegach dał nam podpowiedź: „Dzisiaj my, dorośli, potrzebujemy was, byście nas nauczyli żyć razem w różnorodności, tak jak dzisiaj, w dialogu, w dzieleniu się, wielokulturowości nie jako zagrożenia, lecz jako szansy: wy jesteście możliwością przyszłości, miejcie odwagę nauczyć nas, że jest łatwiej budować mosty, niż wznosić mury!”. Miejmy odwagę budować te mosty. Również tam gdzie to trudne. Warto by każdy z nas uczył się i dawał innym świadectwo „życia razem w różnorodności”. To w końcu nic innego, jak widzenie w każdym bliźniego. Tylko tyle i aż tyle. Nasze programowe wyzwanie „Stop bierności” to dawanie świadectwa czynem i słowem. Jedno powinno być uwiarygodnione drugim. I największa sztuka to robić to bez zaciętości, bez złych emocji, w pracy nad własnymi słabościami i własną cierpliwością, mądrze. W Światowym Dniu Uchodźcy tego nam życzę. Nam wszystkim, bo wszyscy na ziemi na swój sposób, w przyszłości bądź przeszłości jesteśmy uchodźcami.

Czuwaj!

Jolanta Kreczmańska

Wiceprzewodnicząca ZHP

 

* To pierwszy tekst  – osobista refleksja – z cyklu rozważań o Prawie Harcerskim w odniesieniu do wyzwań współczesnego świata i realiów w których żyjemy.