Podharcmistrz Krzysztof Kasperek jest zwycięzcą plebiscytu instruktorskiego „Niezwyczajni 2018” w kategorii Harcerska służba.

phm. Marta Jeżak: Pojechałeś ze swoją drużyną na Islandię. Co kierowało wami przy wyborze miejsce?

phm. Krzysztof Kasperek: Dla wielu z nas Islandia wydawała się miejscem niedostępnym – dotychczas mogliśmy podziwiać jej piękno tylko na zdjęciach. Równocześnie odwiedzenie tej naturalnej wyspy było naszym marzeniem. Dlatego zdecydowaliśmy się pojechać właśnie tam – w końcu nie ma rzeczy niemożliwych, a dzięki ciężkiej pracy wszystko można zorganizować.

MJ: Jak wyglądał wasz dzień podczas wyprawy?

KK: Pojechaliśmy na obóz końcem sierpnia, więc spaliśmy w namiotach przy temperaturze około 0°C. Na szczęście byliśmy na to przygotowani. Wstawaliśmy o 7 rano. Dzień zaczynaliśmy od „kwadransa uważności”, czyli wspólnej medytacji, podczas której skupialiśmy się na swoim rozwoju duchowym. Następnie mieliśmy krótką rozgrzewkę, a po śniadaniu ruszaliśmy w trasę. Przemieszczaliśmy się autostopem lub pieszo. Dbaliśmy jednak o to, aby codziennie odbyć wędrówkę sensu stricto. Pod wieczór, gdy byliśmy już na polu namiotowym, odbywały się zajęcia, a po nich wieczorne podsumowanie i ustalanie dalszego planu na kolejny dzień. Ze względu na wiele niewiadomych, sporo rzeczy musieliśmy ustalać na bieżąco, wspólnie.

MJ: Zwyciężyłeś w kategorii Harcerska służba – to jej poświęcasz najwięcej czasu. Dlaczego jest ona dla ciebie ważna? Co może dać młodym ludziom?

KK: Uważam, że w naszej organizacji pełnimy za mało służby. Zdarza się także, że nie do końca jest ona pożyteczna. Jako wychowawcy powinniśmy uczyć naszych harcerzy i wędrowników, że zawsze powinni być chętni, aby nieść pomoc innych. Służba ma uwrażliwiać na potrzeby świata. Naszym celem jest ukształtowanie młodego człowieka tak, aby po zakończeniu harcerskiej wędrówki nadal pełnił służbę na rzecz społeczeństwa.

MJ: Pełniliście służbę między innymi w hospicjum. Czego nauczyła was służba w takim miejscu?

KK: Staramy się dzielić służbę na dwa obszary – zagranicę i Polskę. Pełnienie służby w hospicjum w Katowicach uświadomiło nam skalę ludzkiego cierpienia, ale pozwoliło także dowiedzieć się, jak w takim miejscu funkcjonuje na przykład wiara. Niewątpliwie było to dla nas ważne przeżycie, które pomogło nam w zrozumieniu idei hospicjów i nauczyło nas, jak należy o tak delikatnych sprawach rozmawiać z innymi.

MJ: Wydaje się, że wędrownicy coraz mniej chętnie zdobywają znaki służby. Jak udało ci się wzbudzić w nich chęć do pełnienia służby?

KK: Myślę, że podstawą jest to, co mamy zapisane w Podstawach Wychowawczych ZHP, czyli naturalność. Od początku mieliśmy wysoko postawioną poprzeczkę i wiedzieliśmy do jakiego celu dążymy. Znak służby kulturze był jedynie potwierdzeniem naszego zadania i miał nam pomóc w jego realizacji. W ramach zdobywania znaku wydawaliśmy magazyn, prowadziliśmy audycje czy redagowaliśmy różnego rodzaju publikacje. Dodatkowo wszystko to wiązało się z tematyką ochrony środowiska na Islandii. Owocem naszych działań było wydanie poradnika Islandzkie ABC, czyli jak świadomie podróżować po Islandii i nie tylko, do którego lektury zapraszam.

MJ: Jakie masz plany na przyszłość? Podczas rozdania statuetek wspominałeś o wyjeździe do Gruzji.

KK: Tak, w tym roku jedziemy na obóz do Gruzji i zdobywamy Odznakę Skautów Świata. Obecnie jesteśmy w fazie diagnozowania pod jakim kątem będziemy pełnić służbę podczas obozu. Prawdopodobnie będzie to praca z niepełnosprawnymi albo służba na rzecz kobiet, które często w Gruzji są ofiarami przemocy. Na razie jesteśmy w trakcie przygotowań. Jeszcze wiele rzeczy przed nami, ale z taką ekipą, na pewno damy radę.