,,Wyjdź w świat, zobacz, pomyśl – pomóż, czyli działaj.” Podczas 5-dniowej wędrówki, ze strony komendanta obozu został spełniony jedynie pierwszy aspekt. Zapewnił on możliwość ruszenia w nieznane. Reszta zależała od uczestników, którzy byli motywowani, jednak nigdy zmuszani bądź prowadzeni za rękę. W tej wędrowniczej atmosferze czas minął szybko i intensywnie – nie zabrakło momentów zadumy, dyskusji na poziomie instruktorskim i refleksji życiowych.

Naszym głównym celem stało się niesienie służby innym ludziom, często spotykanym na drodze i wybieranym losowo, dostrzegając potrzeby. W miarę postępowania marszu, stawaliśmy się bardziej wrażliwi na potrzeby drugiego człowieka – licząc również nas nawzajem. Trasę rozpoczęliśmy, wychodząc z Bazy Harcerskiej w Podlesicach. Skończyliśmy w Olkuszu.

Każdego dnia wyznaczałyśmy cel, inna wędrowniczka prowadziła do niego z mapą, inna odpowiadała za nocleg i wyżywienie. Marsz był okazją do sprawdzenia samych siebie, razem z samodzielnym przygotowywaniem posiłków, spaniem w ascetycznych warunkach i podejmowanymi przez dziewczyny próbami milczenia. Starałyśmy się pracować nad sobą i jednocześnie służyć innym.

Orientacyjny przebieg trasy (cel każdego dnia) i skrótowy opis pełnionej służby:

I dzień – Ogrodzieniec – nocleg na plebanii i służba w postaci czytania czytań na niedzielnej mszy

II dzień – Pilica – klasztor franciszkański – pielenie ogrodu, zamiatanie liści, ogólne porządki

– Golczowice – służba w ogrodzie starszego małżeństwa – zbieranie jabłek, odgrzybianie ławek

III dzień – Jaroszowiec – hotel „Leśny Zakątek” – zbieranie śmieci na terenie ośrodka

– Dom dla Seniora „Na Leśnej” – parogodzinne wspólne śpiewanie i rozmawianie, spędzenie czasu z seniorami

IV dzień – Olkusz – domek jednorodzinny miłego małżeństwa – przyjęcie pomocy (podziękowanie słodkim poczęstunkiem).

 

Do wszystkich dobrych ludzi spotkanych na naszej drodze planujemy wysłać jeszcze pocztówki z Gliwic, ponownie dziękując za życzliwość.

Wędrówka była bardzo ważna dla naszego środowiska, ponieważ pierwszy raz od wielu lat wędrownikom zaproponowano działania dopasowane do ich metodyki. Możemy więc powiedzieć też o służbie pełnionej przez drużynową, która podjęła się zadbania o najstarszą grupę harcerzy. A to dopiero początek!

Po obozie zmiany zaszły zarówno w naszym najbliższym środowisku, w którym podzieliliśmy się refleksjami, jak i dalszym, wywierając wpływ na trasie. Tak wiele w życiu zależy od zbiegów okoliczności – miejsce do służby jest zawsze tuż obok. Wystarczy czujnie patrzeć. Sądzimy, że najważniejsza jest ta świadomość oraz dobro, które otrzymałyśmy i które niosłyśmy ze sobą dalej. Było ono odczuwalne i uśmiechy ludzi spotykanych po drodze nie przewyższą żadnych innych wspomnień.

Czasami pomoc nie musi nawet być bezpośrednia – widzieliśmy to w innych i w sobie: wielokrotnie ktoś pomógł nam, a później my komuś po prostu dobrym słowem, radą. Nie rozwiązywało to problemu samo w sobie, ale naprowadzało i realnie pomagało.

Wychodząc na wędrówkę, byliśmy nastawieni na niesienie pomocy innym. Jednak podczas trasy zrozumieliśmy, że nie tylko to się liczy. Czasem trzeba pozwolić innym bezinteresownie pomóc sobie. Dla wielu osób dawanie jest cenniejsze od brania i w paru momentach musieliśmy to docenić, stanąć po drugiej stronie. Nasza zmiana w społeczeństwie nie jest radykalna i ogromna, ale na pewno istotna i cenna. Wspomniane na początku dobro, które wszyscy w sobie mamy, zostało wydobyte i wykorzystane – a wykorzystane dobro nie zużywa się, tylko mnoży. To wiara w ludzi, uśmiechy obcych, znoszenie barier i pokazywanie, że wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną składają się na zmianę, która będzie dziać się w każdym, kto był na tej wędrówce i oby każdym, kogo spotkaliśmy.

 

Anna Pielecka z 25 GDH Szarotki, a obóz organizowały również 28 GDH Stokrotki