Światowe Dni Młodzieży to czas spotkania kultur ze wszystkich kontynentów. W jednym miejscu gromadzą się przedstawiciele dziesiątek narodów, na ulicach Krakowa rozbrzmiewają języki całego świata. Pośrodku tych wydarzeń służbę pełnią harcerki i harcerze Związku Harcerstwa Polskiego. Jak czują się wśród pielgrzymów z całego świata? 

Agnieszka, Hufiec ZHP Krosno

Agnieszka pełniła wczoraj służbę na Błoniach podczas mszy inauguracyjnej, a dzisiaj razem z patrolem krąży po mieście. Nie kryje entuzjazmu z możliwości działania w tak różnorodnym środowisku.

Myślę, że to naprawdę fantastyczne, że w tym jednym miejscu jest tylu ludzi i wszyscy są tutaj w jednym celu. Wszyscy są tak bardzo pozytywni i naładowani energią.

Dla niej, podobnie jak dla wielu innych harcerzy, Światowe Dni Młodzieży to nie tylko okazja do rozwoju duchowego, ale też szansa na nawiązanie przyjaźni z gośćmi z zagranicy.

Stanisław, Chorągiew Wielkopolska

Stanisław jest instruktorem Harcerskiej Szkoły Ratownictwa, a podczas Białej Służby stoi na czele patrolu medycznego. Jego zdaniem, harcerstwo wychowuje do rozumienia drugiego człowieka już samym swoim sposobem zorganizowania. 

ZHP jest społecznością i w ramach tej społeczności musimy ze sobą żyć, musimy się odnajdywać i żyć ze sobą w zastępach, w drużynach czy nawet, tak jak teraz, patrolach ratowniczych – mówi instruktor z Poznania.

Drugim istotnym czynnikiem są jego zdaniem wymiany skautowe i międzynarodowe zloty, które pozwalają na własnej skórze doświadczyć życia i działania w międzynarodowej społeczności.

Mam różne doświadczenia z zagranicznymi instruktorami i skautami myślę że wpłynęły na plus i przygotowały mnie do tego, żeby się tutaj dobrze odnajdywać – dodaje.

Wojtek, Hufiec ZHP Kielce–Południe

Wojtek uwielbia poznawać inne kultury i uczyć się od nich. W Światowych Dniach Młodzieży najbardziej podoba mu się energia i entuzjazm, jaką wnoszą młodzi z innych krajów.

Byłem na obozie w Azerbejdżanie, gdzie poznałem Meksykanów, Brazylijczyków, Rosjan, Turków, Azerów i wielu innych – najróżniejsze, wymiksowane kultur. I wszyscy razem byliśmy jednością. Mi osobiście w rożnych kulturach obcuje się super, jestem zafascynowany tym, co tutaj się dzieje – nie kryje entuzjazmu.

Instruktor zauważa, że prawo harcerskie jasno mówi – „Harcerz w każdym widzi bliźniego, a za brata uważa każdego innego harcerza”.

Dla mnie nie ma różnicy, jaki to jest człowiek. Bez względu na to, jaki ma kolor skóry, jaki mówi językiem, czy jaką religię wyznaje to jest po prostu człowiekiem. I z każdym można normalnie rozmawiać, można normalnie się przyjaźnić obcować z nim w granicach tych kultur. To właśnie dało mi harcerstwo – kończy.

fot. Monika Suchy