Projekt, w czasie którego młodzież z Polski, Litwy, Łotwy i Estonii żeglowała wspólnie po polskim
wybrzeżu zakończony! Ostatni polski uczestnik wrócił do domu w poniedziałek wieczorem, po
odprowadzeniu litewskiego szkunera Odysei do Kłajpedy. Co się działo w trakcie rejsu?
Pod względem żeglarskim dopisała pogoda: słońce i lekki wiatr nie opuszczały załogi niemal przez cały
czas. Wyjątkową okazją była też dla naszych rodaków żegluga na litewskich jachtach: mniejszej Odysei i
pięknym żaglowcu Brabander. Było to prawdziwe międzykulturowe żeglarskie doświadczenie.
Rejs to jednak nie tylko morze, ale i porty. Uczestnicy tej morskiej wyprawy zawinęli do Gdańska, Helu,
Darłowa, Kołobrzegu i Gdyni. W każdym z tych miast starali się poznać jego historię i zobaczyć ciekawe
miejsca. Odwiedzili między innymi Długi Targ, Muzeum II Wojny Światowej i Narodowe Muzeum
Morskie w Gdańsku, będąc w Helu dotarli do miejsca, w którym rozpoczyna się Polska, podziwiali widok
na morze i zabudowania portowe z latarni morskiej w Darłowie oraz Kamiennej Góry w Gdyni, w
Kołobrzegu ugościło ich nabrzeże należące do Akademii Morskiej w Szczecinie i urokliwe centrum
miasta.
Poza poznawaniem polskich portów uczestnicy rejsu poznawali również siebie nawzajem. Ważna była
kultura, historia i języki, ale najważniejsza była droga jaką wszystkie te kraje przebyły walcząc o swoją
Niepodległość. Mimo, że mówimy zupełnie różnymi językami okazało się, że oprócz bliskości morza
łączą nas też zmagania o własną wolność.
Uczestnicy projektu zakończyli prawie dwutygodniową przygodę na pokładzie jachtu z uczuciem dobrze
spędzonego czasu. Nawiązali międzynarodowe kontakty, niektóre zapewne na całe życie. Poznali lepiej
kraje uczestniczące w projekcie, a zwłaszcza Polskę. Dowiedzieli się też wiele o samych sobie i swojej
tożsamości. Rozstali się z nadzieją, że kiedyś się jeszcze spotkają w jakimś innym porcie.