Cała noc służby, a od rana tłum ludzi – tak wyglądały ostatnie dni naszej służby. Campus Misericordiae wypełniał się pielgrzymami już od wczesnych godzin porannych. Słońce dawało się we znaki wszystkim – służbom i pielgrzymom. Służby medyczne i porządkowe miały pełne ręce roboty. W końcu nadeszło to, na co wszyscy oczekiwali z ogromnym entuzjazmem. Przybył Ojciec Święty. Rozpoczęła się Msza, podczas której odczytana została Ewangelia o Zacheuszu – celniku, poborcy podatkowym. O człowieku, który chciał spotkać się z Jezusem, chociaż nie było to łatwe. Spotkanie z Jezusem zmieniło jego życie – tak jak może zmienić codziennie w przypadku każdego z nas. Zacheusz, aby spotkać Jezusa musiał  zmierzyć się z pewnymi przeszkodami. Wielu z nas jest podobnych do tego człowieka.

Co utrudniało Zacheuszowi spotkanie z Mistrzem? Co nam je utrudnia?

Po pierwsze utrudniał mu je niski wzrost. My natomiast, nie będziemy znali Jezusa, gdy jesteśmy mali w wierze. Wielkość duchowa wypływa z bycia dzieckiem Bożym. Małość nie pozwala dostrzec i docenić własnej tożsamości Dziecka Bożego. Dla Boga nikt nie jest lepszym ani gorszym dzieckiem, nikt nie jest odrzucony. Małość naszej wiary skutkuje odejściem, oddaleniem od Boga, który, mimo wszystko, zaprasza każdego z nas do współpracy.

Po drugie Zacheusza ogarnął paraliżujący wstyd. Zacheusz był osobą publiczną. Wiedział, że próbując wspiąć się na drzewo, stanie się śmiesznym w oczach wszystkich. Niemniej, przezwyciężył wstyd. Jezus jest dla niego tak ważny, że zrobiłby dla Niego wszystko. Nas też czasami paraliżuje wstyd wiary, przyznania się do Jezusa w swoim życiu osobistym, w szkole czy w drużynie. Tożsamość dziecka Bożego pozwoli każdemu z nas przezwyciężyć ten problem.

Po trzecie utrudniał mu je szemrający tłum. Tego dnia tłum osądził Zacheusza. Papież zwrócił nam uwagę, że Mogą się z was śmiać, bo wierzycie w łagodną i pokorną moc miłosierdzia. Nie bójcie się, ale pomyślcie o słowach tych dni: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. Mogą was osądzać, że jesteście marzycielami, bo wierzycie w nową ludzkość, która nie godzi się na nienawiść między narodami, nie postrzega granic krajów jako przeszkody i zachowuje swoje tradycje bez egoizmu i resentymentów. Nie zniechęcajcie się: z waszym uśmiechem i otwartymi ramionami głosicie nadzieję i jesteście błogosławieństwem dla jednej rodziny ludzkiej, którą tutaj tak dobrze reprezentujecie!

Światowe Dni Młodzieży zakończyły się. Biała Służba została wykonana perfekcyjnie. Okazało się, po raz kolejny, że papież Franciszek bardzo dobrze zna młodych ludzi i ma im wiele do powiedzenia. W Krakowie nie pouczał. On nauczał jak żyć z Jezusem, by nie utracić swojej tożsamości i godności. Zaprosił nas na piękne drogi braterstwa i odwagi bycia dla Boga, Ojczyzny i bliźniego.

Dziękuję wszystkim za Białą Służbę. Z dumą harcerza po dobrze wykonanej służbie wracam do innego już świata. Wasze świadectwo było piękne.

ks. hm. Wojciech Jurkowski, naczelny kapelan ZHP