Dla wielu instruktorów tegoroczna Biała Służba nie jest pierwszą w ich życiu. Co sprawiło, że postanowili kolejny raz stanąć przed tym wyzwaniem? Czy Biała Służba się dla nich zmieniła?

Dla Magdaleny z Hufca Białystok jest to druga Biała Służba. Pierwszą odbyła mając 16 lat, podczas wizyty papieża Benedykta XVI na Błoniach. Jak czuje się podejmując to wyzwanie drugi raz?

Podczas mojej drugiej Białej Służby czuję się pewniej, bo jestem świadoma tego, jak ona wygląda.  Teraz mnie to nie przeraża i jadę na nią z pokojem w sercu. Zdecydowałam się wziąć drugi raz udział w Białej Służbie, bo kierowała mną chęć pomocy innym. Uważam, że wychowanie w ZHP nauczyło mnie otwartości na drugiego człowieka i jego problemy.

Jan z Hufca Lublin rozpoczął swoją przygodę z Białą Służbą jeszcze jako gimnazjalista. Podejmując wyzwanie Białej Służby po raz drugi, zauważa, że choć zmieniło się jego podejście do niej, to idea pozostaje wciąż ta sama.

Daleki jestem od tego by stwierdzić, że moje podejście do Białej Służby jest takie samo, bo jestem teraz prawie 10 lat starszy. Jednak nie powiedziałbym, że zmieniły się powody, dla których tu jestem. Są one tak oczywiste, że aż głupio o nich mówić. Przyjechałem tu, bo są tu ludzie, którzy potrzebują pomocy. O tej potrzebie niesienia pomocy mówi nam Prawo i Przyrzeczenie Harcerskie. To wszystko kwestia wartości uniwersalnych, z którymi identyfikujemy się nie tylko my, ale też inni wolontariusze. Moja wewnętrzna potrzeba niesienia pomocy i sama pasja, która wiąże się z ratownictwem medycznym, skierowała mnie na Światowe Dni Młodzieży kolejny raz.

Anna z Hufca Olkusz podjęła w tym roku służbę w zupełnie nowym dla niej wymiarze.

Byłam wcześniej na jednej Białej Służbie, podczas wizyty Jana Pawła II w Krakowie. Byłam wtedy w służbie zabezpieczenia. O ile dobrze pamiętam, miałam wtedy 15 lat. Pamiętam, że byłam bardzo zdziwiona tym, że wszyscy się mnie słuchają, gdy kieruję ich do odpowiednich sektorów. Teraz do Białej Służby mam zupełnie inne podejście – nie tylko dlatego, że dorosłam, ale przede wszystkim dlatego, że pełnię zupełnie inną rolę. Teraz Biała Służba zaczęła się dla mnie już we wrześniu zeszłego roku i ma zupełnie inny charakter, ponieważ nie pracuję już z pielgrzymami, a z wolontariuszami i ich opiekunami. To zupełnie inne doświadczenie.

Podczas tegorocznej Białej Służby odczuwa zmianę podejścia młodych do niej.

Uważam, że podejście do Białej Służby a nawet do, po prostu, służby, zmienia się wśród harcerzy z czasem. Nowe pokolenie harcerzy, odczuwa służbę zupełnie inaczej – bo zmienia się ona wraz z młodzieżą. Podejście do służby i odpowiedzialności za to, jak ją wykonujemy jest o wiele bardziej świadome i wynikające często z potrzeby serca.

Teresa pamięta wiele Białych Służb. Każda z nich jest dla niej wielkim przeżyciem – jednak zawsze w innym wymiarze.

Jednym z moich pierwszych wspomnień, które mogłabym powiązać z Białą Służbą jest spotkanie z Janem Pawłem II na Skałce w 1979 r. Kto mógł, przyprowadził wtedy swoich harcerzy. Natomiast VI Światowe Dni Młodzieży w Częstochowie z Janem Pawłem II, były już zupełnie inne. Byłam młodą dziewczyną. Było to dla mnie wielkie przeżycie. Wcześniej wszystko było o wiele bardziej nieformalne, wychodzące z wpojonej nam potrzeby niesienia pomocy. Teraz jest to oczywiste, że wychowanie duchowe jest integralną częścią kształtowania człowieka, oczywistą dla naszych instruktorów. Wtedy Biała Służb była wyzwaniem dla młodych i jest nim też teraz. Po tylu latach, jako już seniorka, odczuwam bardzo dużą satysfakcję z tego, że młodych biorących udział w Białej Służbie jest coraz więcej.

fot. Monika Suchy