Wszyscy stawialiśmy kiedyś pierwsze kroki w harcerskiej przygodzie. Czy harcerskie wychowanie sprawiło, że teraz łatwiej jest pełnić służbę podczas Światowych Dni Młodzieży?

Ulę z Białegostoku w harcerstwie zawsze uczono ją, że harcerz jest pomocny i niesie chętną pomoc innym:

Czuję, że bycie harcerką w ZHP świetnie przygotowało mnie do tej służby. Dzięki harcerstwu stałam się odważniejsza, pewniejsza siebie i dzięki temu mogłam przełamać barierę językową, która istnieje pomiędzy pielgrzymami z całego świata. W swojej drużynie nauczyłam się otwartości na innych. Teraz łatwiej mi do kogoś zagadać, komuś pomóc, nawiązać kontakt z obcokrajowcami.

Wojtek z Kielc zdradził nam, że choć nie jest osobą wierzącą, wychowanie w ZHP uczuliło go na potrzeby innych.

Bycie w ZHP pokazało mi, że wszyscy jesteśmy jedną wielką społecznością. ZHP dało mi właśnie tą otwartość na innych, której niektórzy dopiero teraz się uczą. Wyrobiłem w sobie naturalną potrzebę pomocy innym, kiedy tylko tego potrzeba. W harcerstwie nauczyłem się także udzielać pierwszej pomocy –  czyli tego, co robię na ŚDM.

Natomiast Bartek z Głogowa jest osobą głęboko wierzącą:

Dla mnie to zmęczenie po kilku godzinach służby jest najpiękniejszą modlitwą i sposobem na przeżywanie wiary. Najlepszą nagrodą są uśmiechy ludzi, którym mogłem pomóc.

Stanisław z Poznania uważa, że ZHP nauczyło go nie tylko wielu umiejętności miękkich.

Przez te kilka lat bycia w harcerstwie uczestniczyłem w kursach językowych, dzięki którym daję sobie radę w kontakcie z pielgrzymami z innych krajów. Każdy obóz, harcerska zbiórka czy biwak uczyły mnie pomocy bliźnim i otwartości na ich problemy. To ZHP nauczyłem się pierwszej pomocy by nie czuć się bezradnym. Teraz w drugą stronę – uczę innych pierwszej pomocy by zawsze byli gotowi i umieli nieść „Chętną pomoc bliźnim”.

fot. Dorota Łesyk