Na pewno znacie mnóstwo harcerskich par, być może sami jesteście w takim związku. No i to jest super. Gorzej, gdy harcerka bądź harcerz zakochają się w osobie spoza ZHP. Co w tym dziwnego? Niby nic, wszak często się zdarza. Jednak z moich obserwacji i doświadczeń wynika, że tam, gdzie zaczyna się miłość, kończy się zaangażowanie w sprawy ZHP. 

Chłopak nigdy nie zabraniał mi działalności w ZHP, ale nie rozumiał też tego, czym się zajmuję. Nie mogłam tak po prostu opowiedzieć mu o swoich przygodach czy o hufcowych ploteczkach, bo nie zrozumiałby. Wielokrotnie próbowałam tłumaczyć, chociażby, jak wygląda nasza struktura, dlaczego organizujemy gry terenowe i obozy oraz co jest interesującego w spaniu w szałasie. Niestety wszystko na nic, ale on też nie wymaga ode mnie fascynacji piłką nożną. Nie zawsze miłość odciąga od harcerstwa, ale często tak się dzieje. Jeśli masz wybór, by wyjechać na trzytygodniowy obóz albo na wakacje z drugą połówką, wiadomo, na co się zdecydujesz. I nie ma w tym nic złego, o ile nie masz obowiązków, np. jako drużynowy.

Więcej przeczytasz w felietonie Agnieszki Bąder w Internetowym Magazynie Wędrowniczym „Na Tropie”.